Nawet nie zdążył zdjąć bluzy Nike...
21 maja 2015, 11:54
Nawet nie zdążył zdjąć nike bluzy, przyniosła herbatę i usiadła obok.
- To gdzie pracujesz? Opowiedz mi coś i powiedz jeszcze co mogę teraz puścić, tak bardzo bym chciała usłyszeć coś, co gra ci w głowie.
- Dziś nie pracuję, skłamałem byś się mną zainteresowała, ale na co dzień dorabiam sobie w drukarni. Zazwyczaj na nocnych zmianach.
Ona znowu uśmiechnęła się zdawkowo, położyła na jednym ze skrzypiących łóżek, nakryła małym czerwonym kocykiem i poprosiła by zalał kawę.
- Jestem taka zmęczona- zmęczona wieczorem, ludźmi, życiem całym zmęczona – Zamyśliła się. On posłusznie podał jej herbaty i przysiadł koło niej. Pomyślał, że dla tego stworzonka chce tylko uśmiechu, chce wprawiać ją w uśmiech i chce by nigdy, ale to nigdy uśmiech ten się nie skończył.
- Wiem co ci puszczę mała – rzucił, a z głośników popłynęła spokojna i piękna melodia dawnej melodii jak to dziewczyna.
- Myślę że to trochę o tobie, choć w sumie to w ogóle Cię nie znam. Ona z zamkniętymi oczami i uśmiechem na twarzy, już spała. Spojrzał na nią, pogłaskał po głowie, przykrył, nie zapomniał zapiąć nike bluzy i wyszedł zamykając spokojnie drzwi. Pomyślał że jeszcze tu wróci, ze musi tu wrócić.
Dodaj komentarz